Dochodziła ósma. Nieopodal barierek na dworcu King's Cross stała samotnie pewna wysoka blondynka. Była ona ubrana w niebieskie jeasny i czarną tunikę. Lekki makijaż podkreślał jej bladą twarz i pełne czerwone usta. Jedną ręką trzymała wózek z jej kufrem i sową, a na drugiej miała zegarek na, który spoglądała nerwowo tupiąc nogą. Przechodzący obok jej ludzie spoglądali na nią podejrzliwie choć nie robiła nic dziwnego.
- Ach, ci mugole. - mruknęła pod nosem poirytowanym tonem.
Po chwili dostrzegła jak w jej stronę biegnie równie ładna brunetka w zwiewnej pomarańczowej bluzce.
- Przepraszam Kate. Budzik mi się zaciął.
Kate spojrzała na nią wzrokiem, który mógłby zabić nie jedną osobę. Starała się nie wybuchnąć na swoją przyjaciółkę, ale jej to nie wyszło.
- Mówiłam ci żebyś przestała używać tych mugolskich rzeczy! One do niczego się nie nadają. - złapała ja za ręką i zaczęły biec prosto na barierkę pomiędzy dziewiątym, a dziesiątym peronem. - Szybko Melanie!
Po chwili znalazły się na peronie dziewięć i trzy czwarte. Tuż obok nich stał już czerwony Ekspres Hogwart, buchający parą.
Ignorując zaciekawione spojrzenia młodych czarodziei i ich rodziców Melanie zaproponowała Catherine, by poszukać wolnego przedziału. Otworzyły najbliższe drzwi i wepchnęły do wagonu swoje kufry. Szły korytarzem rozglądając się zaciekawionym spojrzeniem. Wszyscy gapili się na nie bezczelnie, a ci, którzy byli w przedziałach przyciskali nosy do szyby. Niewątpliwie był to niezwykły widok gdyż obie dziewczyny miały 16 lat, a dopiero zaczynały swoją edukację w Hogwarcie.
- Nie wkurzają cię te spojrzenia? - zapytała wyraźnie zirytowana Melanie. - Wyglądają jakby chcieli nas zgwałcić.
Catherine rozglądając się po pobliskich przedziałach odparła znudzonym tonem:
- A niech się gapią. Przecież jest na co. - uśmiechnęła się do niej pocieszająco.
W końcu znalazły przedział, który nie był zapełniony i z ulgą weszły do środka. Przy oknie siedział chłopak w okularach i gęstych brązowych włosach. Patrzył on w nieokreślony punkt przed siebie zamyśloną twarzą.
- Yhm, yhm. - odchrząknęła Melanie i wtedy chłopak zwrócił na nie swoje pytające spojrzenie. - Możemy się dosiąść?
- Jasne. - uśmiechnął się. - Nigdy was tu wcześniej nie widziałem. Jesteście nowe? - spojrzał na nie zaciekawionym wzrokiem.
Catherine wydawała się, że już gdzieś widziała tego chłopaka, ale nie chciała się zapytać.
- Tak. Jesteśmy z Beauxbatons. - odparła brunetka. - Jestem Melanie Clark, a to moja przyjaciółka Catherine Johnson.
Chłopak poprawił włosy i wyciągnął do nich rękę. Dopiero wtedy dziewczyny dostrzegły charakterystyczną bliznę na jego czole.
- Jestem Harry Potter. Miło mi was poznać.
- Nam również. - powiedziała Johnson ściskając jego rękę.
Dziewczyny usiadły naprzeciwko niego i rozpoczęły miłą pogawędkę. Dzięki swojemu nowemu koledze dowiedziały się wiele o Hogwarcie. Melanie właśnie miała zamiar się zapytać Harrego o nauczycieli kiedy drzwi przedziału otworzyły się z głośnym piskiem. Czarownice zwróciły swój wzrok w tamtą stronę i dostrzegły przystojnego chłopaka o niezwykle jasnych włosach, bladej cerze i stalowoszarych tęczówkach. Nonszalancko opierał się o framugę drzwi i uśmiechał się wrednie. Kiedy dostrzegł dwie dziewczyny patrzące na niego z zdezorientowaniem na chwile z jego twarzy zszedł uśmiech. Świdrował wzrokiem Catherine od góry do dołu, że aż poczuła się jakby nie miała na sobie ubrań.
- Co Potter? Znalazłeś sobie szlamy na jedną noc? - powiedział nie spuszczają wzroku z Kate. - Już ci Granger i Weasley nie wystarczają?
Harry stał się cały purpurowy na twarzy. Zacisnął ręce w pięść, aż mu pobladły kostki i obrzucił go nienawistnym spojrzeniem.
- Nie jestem szlamą dupku! - krzyknęła Kate wstając ze swojego miejsca. - Jestem półkrwi! - odpowiedziała zanim zastanowiła się nad swoimi słowami.
- Półkrwi? - powtórzył nie odrywając od niej wzroku. - Głupi mieszaniec.
- Zamknij się bo zaraz twoja buźka już nie będzie taka śliczna. - odparła pewnie mierząc go wściekłym spojrzeniem.
Melanie i Harry patrzyli na tą całą wymianę zdań z otwartymi ustami. Draco na początku wyglądał na lekko zdziwionego jej wyznaniem, ale po chwili znów uśmiechnął się drwiąco.
- Śliczna? Oh, już nie musisz mnie tak komplementować.
- W twoich snach. - odparła obrzucając go nienawistnym spojrzeniem.
- Jak mi się przyśnisz to już będzie koszmar.
- W takim razie mam nadzieję, że w tym koszmarze uduszę cię własnoręcznie.
Wskazała palcem na drzwi i dodała:
- Wyjdź stąd bo zarażę się od ciebie głupotą.
Malfoy wydawał się zaskoczony tymi słowami. Jeszcze nikt w jego życiu nie kłócił się tak z nim nie licząc Pottera i jego spółki. Udając obojętnego powiedział:
- Idę bo zaraz prześmierdnę zapachem mieszańców.
Poszedł w stronę drzwi. Miał już wychodzić kiedy nagle odwrócił się, spojrzał na pozostałą dwójkę i dodał:
- Na razie Potter i koleżanko mieszańca! Pozdrów szlamę Granger i Wieprzleja.
Wyszedł trzaskając drzwiami. Kate nadal stała i mocno zaciśniętymi rękami. Harry i Melanie patrzyli na nią niespokojnie. Woleli nic do niej nie mówić żeby jej bardziej nie wkurzyć.
- Co za idiota. - mruknęła siadając. - Kto to w ogóle jest?
- Draco Malfoy. - odpowiedział Harry. - Jest ze Slytherinu.
Po tych słowach w przedziale nastała cisze jednak potem znów zaczęli miłą pogawędkę. Chwilę później do przedziału weszły dwie osoby. Chłopak o rudych włosach i śliczna brunetka. Byli bardzo zaskoczeni widokiem Catherine i Melanie. Zwłaszcza ten chłopak. Wyglądał jakby nie dowierzał własnym oczom. Harry przedstawił im sobie uśmiechając się ciągle. Ron i Hermiona, bo tak mieli na imię usiedli na wolnych miejscach i również dołączyli się do rozmowy. Jednak myśli Kate nadal krążyły wokół bezczelnego chłopaka o imieniu Draco...
Podróż minęła szybko. Nim się obejrzeli byli już pod murami Hogwartu. Niestety Catherine i Melanie musiały płynąć łódkami z pierwszorocznymi żeby potem zostać przydzielone do jednego z Domów. Po pożegnaniu się z nowymi znajomymi z Gryffindoru ruszyły za ogromnym gajowym z krzaczastą brodą. Szły ostatnie rozmawiając cicho kiedy nagle usłyszały nawoływania za sobą. Ku nim biegła szczupła brunetka o piwnych oczach i blondynka z warkoczem. Po ich wyglądzie można było poznać, że są w tym samym wieku co Kate i Mel.
- Czekaj Kate!
Brunetka podbiegła do niej i uściskała ją z całej siły tak samo jak blondynka.
- Hej Alex. - powiedziała Kate. - Już myślałam, że się zgubiłyście.
- Tak łatwo się nas nie pozbędziesz. - odparła blondynka o imieniu Cassie.
W przeciwieństwie do wygadanej Alex, Cassie wydawała się być kruchą i skrytą osobą. Zupełnie jak porcelanowa lalka. Jednak posiadała bardzo wielką wiedzę.
Dziewczyny ruszyły w stronę łódek i szły już w zupełnej ciszy.
Sala wejściowa jarzyła się od blasku pochodni. Prawie całą jej przestrzeń zajmowały cztery stoły, każdy przypisany do jednego z domów uczniowskich. Sufit swym wyglądem przypominało niebo, które można było dostrzec przez wysokie okna. W sali panował gwar jednak wszystkie głosy ucichły gdy drzwi otworzyły się na oścież i wszedł przez nie długi rząd pierwszoroczniaków, prowadzonych przez profesor McGonagall, która niosła taboret na którym spoczywała stara tiara. Niektórzy uczniowie wychylali się żeby lepiej widzieć. Niestety nie to zaciekawiło uczniów tylko kilka dziewcząt stojących pod koniec kolejki. Wiadomo było, że niektórzy rodzice sądzili iż w Beauxbatons nie jest bezpiecznie od ostatniego włamania. W grupce tych dziewczyn znalazły się Kate, Mel, Cassie i Alex. Patrzyły one z rozbawieniem na przerażone twarze pierwszoroczniaków. Tylko Cassie karciła je wzrokiem ponieważ uważała to za nieodpowiednie zachowanie. Była ona uznawana przez nie za wcielenie dobra.
Cała szkoła wstrzymała oddech kiedy rozdarcie przy rondzie kapelusza rozwarło się jak usta i Tara Przydziału zaczęła śpiewać. Po skończeniu wybuchły gromkie oklaski i cała sala ponownie skupiła się na ceremonii przydziału. Najpierw najmłodsi uczniowie zakładali tiarę dopiero późnej przyszła pora na starsze czarodziejki. Profesor McGonagall spojrzała na długi pas pergaminu i odczytała:
- Moore, Cassie.
Cassie wyszła z szeregu i niepewnym krokiem ruszyła w stronę Tiary. Kiedy nałożyła ją uczniowie usłyszeli jej ciche pomruki mówiące, że ma niezwykle rozległą wiedzę i spryt. W końcu wrzasnęła:
- RAVENCLAW!
Stół Krukonów zaczął głośno klaskać, a Cassie z uśmiechem skierowała się w ich stronę. Profesor ponownie odczytała następną osobę.
- Clark, Melanie.
Melanie bez stresu ruszyła w stronę tiary. Nałożyła ją, a ta po chwili krzyknęła:
- GRYFFINDOR!
Mel zauważyła Harrego, Rona i Hermionę machających do niej. Usiadła obok ich i uśmiechnęła się. Do Domu nie została przydzielona jeszcze Alex i Catherine. Kiedy nauczycielka krzyknęła "Brown, Alex" Kate mocno ją przytuliła i życzyła powodzenia. Jak usiadła Catherine przyglądała jej się uważnie. Nałożyła Tiarę i czekała na to co powie.
- No coż. - odparła. - Jesteś odważna, ale bardziej sprytna i przebiegła. Niech będzie SLYTHERIN!
Kate nie ukrywała zaskoczenia. Nigdy by się nie spodziewała, że jej przyjaciółka trafi do Slytherinu. Patrzyła jak kieruje się do stołu i jest mile przyjęta przez innych.
Pozostało ich już niewielu.
Colins... Edwards... Evans... Gonzalez... Harrison... aż w końcu...
- Johnson, Catherine!
*o*
OdpowiedzUsuńPisz dalej ! Strasznie mnie ciekawi gdzie trafi ;3
Dobrze. Będę się starać. Dziękuję za komentarz :)
UsuńCześć. :)
OdpowiedzUsuńChciałam ci powiedzieć, że wróciłam na moim blogu i zamierzam go reaktywować. :)
Jeżeli nadal zechcesz go czytać - zapraszam. <3
http://turnyourface-changeyourlife.blogspot.com/
Kiedyś go czytałam. Bardzo fajny jest :)
UsuńJuż lecę czytać :)
OdpowiedzUsuńHeja, przypadkiem tu trafiłam i nooo, muszę powiedzieć, że całkiem nieźle piszesz. Trochę brakuje mi opisów bohaterów ale w sumie dałaś ich w zakładce więc mogę ich sobie wyobrazić.
OdpowiedzUsuńTa rozmowa z Draco była naj xd. Dawno tak się nie uśmiałam docinkami, hehe kto lepsze xd.
Ym i dziewczyny w pociągu moim zdaniem powinny choć trochę wykazać entuzjazmu/zdziwienia, że to TEN Harry Potter. czy ja wiem, było by tak naturalniej xd
Hm mam nadzieję, że nadal to piszesz i jest sens bym czytała dalej :D
Kłaniam siem~^^
Dziękuję za komentarz. Postaram się lepiej pisać, a co do tego Harrego uznałam, że dziewczyny będą go słabo kojarzyć bo są zza granicy. :)
UsuńW wersji na telefon nie widzę tekstu. Trochę mi to przeszkadza :/
OdpowiedzUsuńOki doki. Postaram się to naprawić :)
Usuń